środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 3

                                                         *Amy*
Po wyjeździe Carlosa długi czas nie umiałam się pozbierać. Tak za sobą tęskniliśmy, że od razu jak wróciłam do domu z lotniska zadzwoniłam do niego przez Skype'a. Gadaliśmy cały czas jego lotu najpierw do Nowego Jorku, a potem do Los Angeles. Od tej pory gadaliśmy co wieczór.
Marzeniem Carlosa było pójście do konserwatorium, przez długi czas próbował się tam dostać, ale nie udawało mu się. W między czasie - jak mi opowiadał - zagrał w paru reklamówkach dla młodzieży i raz w jakimś serialu dostał małą rolę. A tu nagle, gdy pewnego dnia gadaliśmy powiedział, że dostał się do konserwatorium, ale wziął też udział w castingu do serialu/zespołu Big Time Rush i czeka na decyzję. Już z samego rana, gdy wstałam dostałam wiadomość od Carlosa, że dostał tę rolę. Ucieszyłam się niezmiernie.
Każde z nas znało nowości z życia każdego. Gdy pewnego dnia Carlos powiedział, że poznał dziewczynę i zaczął się z nią spotykać, nie posiadałam się z radości, choć początkowo miała pewne uczucie zazdrości. Następnego dnia, gdy gadałam z Carlosem miałam przyjemność poznać tą dziewczynę. Nazywała się Alexa Vega i była o rok starsza od Carlosa. Była bardzo ładną dziewczyną, blondynką, nie była chuda ani gruba, była szczupła - taka akurat. Po chwili rozmowy bardzo ją polubiłam, okazała się bardzo sympatyczną dziewczyną. Później gdy Alexa była akurat u Carlosa, gdy gadaliśmy, zawsze plotkowałyśmy ze sobą chwilę.
Zawsze byłam pewna, że Carlos mówi mi o wszystkim, ale pewnego dnia okazało się, że jednak się myliłam. Pewnego wieczora, gdy siedziałam w domu, zajęta załatwianiem różnych spraw związanych z moimi studiami, usłyszałam dzwonek do drzwi. Był to listonosz, który przyniósł przesyłkę dla mnie. Zdziwiłam się, bo żadnej paczki się nie spodziewałam. A gdy rozpakowałam, szczęka mi opadła. Była to bombonierka i zaproszenie na ślub i wesele Alexy i Carlosa. Przez 5 minut gapiłam się tępo na to zaproszenie. Po chwili gdy się ocknęłam przeczytałam jeszcze raz to zaproszenie i od razu zadzwoniłam do Carlosa.
- Czy to jet kawał? Jeśli tak to całkiem niezły - powiedziałam pokazując zaproszenie do kamery.
- Ooo, dostałaś już zaproszenie. No co, nie cieszysz się? - zapytał Carlos, śmiejąc się ze mnie.
- Czyli wy na serio??
- No tak. Wiesz, chodzimy już ze sobą ponad pół roku, dobrze nam razem i chcę spędzić życie z nią przy swoim boku - odparł.
- Aaa, jesteś pewien, że ją kochasz i chcesz z nią być?
- No oczywiście. A co, zazdrosna jesteś?
- Ja? Nie!! No dobra, fakt....na początku jak powiedziałeś, że masz dziewczynę to byłam ciut zazdrosna. Ale szczerze bardzo polubiłam Alexę. A teraz pytam się, bo po prostu się o ciebie martwię. Wiesz, że jesteś moim przyjacielem i traktuję cię jak starszego brata i nie chcę by ktoś cię skrzywdził i byś miał złamane serce.
- Amy, Amy, co ja bym bez ciebie zrobił? - zapytał śmiejąc się.
- No nie wiem, chyba byś zginął braciszku - odparłam robiąc sobie z niego jaja.
- No masz rację siostrzyczko - powiedział i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Ale przyjedziesz na ślub i wesele, prawda?
- No oczywiście, nie ominęłabym ślubu mojego przyjaciela.
- To dobrze, bo wiesz......z Alexą ustaliliśmy, że będziesz jej druhną na naszym ślubie....
- Coo?? Ja??
- No wiesz, pierwotnie druhną miała być siostra Alexy, Makenzie, ale ona wyjeżdża. a że Alexa cię polubiła i sama zaproponowała byś to właśnie ty była druhną, więc ja się nie przeciwstawiałem.
- No w sumie....mogę być. Przylecę do was wcześniej, żeby już być na miejscu.
- Dobra, ale wiesz, że tak szybko cię nie puścimy do domu. Zatrzymamy cię co najmniej na miesiąc, moja droga.
- Omg, ok. Ale ja mogę zostać tylko do końca sierpnia, bo od września muszę być już w Polsce bo potem zaczynają się moje studia.
- Super, Alexa się ucieszy, że się zgodziłaś. Słuchaj muszę już kończyć, bo za pół godziny muszę być w studiu nagraniowym i nie mogę się spóźnić.
- Ok, to do zobaczenia. Dam ci znać, kiedy zarezerwuję sobie lot do Nowego Jorku, a potem do LA.
Zaczęłam załatwiać wszystkie formalności związane z wyjazdem i na 25 czerwca zarezerwowałam sobie lot do USA.
                                                                  *Carlos*
Bardzo tęskniłem za Amy, zżyłem się z nią bardzo przez te kilka lat. Podczas lotu do LA zadzwoniła do mnie i cały lot przegadaliśmy. Trudno mi było znowu zaaklimatyzować się w nowym środowisku, ale mając 20 lat nie miałem innego wyboru. Udało mi się wkręcić do branży rozrywkowej. Zagrałem w paru reklamówkach dla dzieci i młodzieży, raz gościnnie zagrałem w jednym serialu i wziąłem udział w jednym z programów  w MTV.
Jednak bardzo chciałem dostać się do konserwatorium. Długi czas starałem się o przyjęcie mnie, a gdy wreszcie otrzymałem pozytywną odpowiedź, mój manager miał dla mnie nowinę. Zaczynały się castingi do serialu i jednocześnie zespołu BTR - w którym rola byłaby dla mnie dużą szansą. Po otrzymaniu informacji, że dostałem tę role musiałem wybrać - konserwatorium czy rola w serialu. W końcu wybrałem tą drugą opcję, bo przecież do konserwatorium mogę pójść później, a taka rola może mi się nie trafić. Razem ze mną w serialu tym zagrało główne role 3 innych chłopaków: Kendall Schmidt, James Maslow i Logan Henderson. Zaprzyjaźniliśmy się i w sumie jesteśmy dla siebie jak bracia. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu. Początkowo całymi dniami na planie,a wieczorami i nocami w studiu nagraniowym, a potem po skończeniu 4 sezonów i nagraniu jednego filmu - całymi nocami w studiu. poza tym razem mieszkamy w tourbusie, w hotelach, razem na galach, wywiadach itd.
Często chłopaki nazywają mnie "mamą zespołu", bo po nich sprzątam i strofuję ich by na siebie uważali. Ale gdy poznałem Alexę wiele się w moim życiu zmieniło. Miewałem od czasu do czasu jakieś dziewczyny,a po moim ostatnim związku postanowiłem zostać singlem, ale od razu wiedziałem, że Alexa jest inna i wyjątkowa. Po ponad półrocznym związku postanowiliśmy się pobrać.
Ku mojemu zaskoczeniu Alexa bardzo polubiła Amy, mimo iż wiedziała, że Amy to moja eks. Gdy Makenzie powiedziała, że nie będzie mogła być druhną Alexy, to Alexa sama zaproponowała Amy. Poza tym mieliśmy chytry plan zeswatania Amy z Kendallem - naszym wiecznym singlem. Trzeba było tylko oboje przekonać do zostania naszą drużbą.
- I co Los? Amy się zgodziła?
- Tak. Z początku nie wierzyła, ale bardzo się ucieszyła. Rybka połknęła haczyk - powiedziałem całując Alexę w policzek.
- No to został nam jeszcze Kendall, ale on to pewnie zgodzi się bez problemu.
- Nasz plan już w połowie zrealizowany. Oby tylko się powiódł nasz plan.
                                                                  *Alexa*
Carlos całkowicie odmienił moje życie. Fakt miałam wcześniej męża, ale nie byłam z nim szczęśliwa i się rozwiedliśmy, ale z Carlosem było inaczej. Na początku było nam ciężko znaleźć czas dla drugiego, bo oboje jesteśmy aktorami, a Carlos jest jeszcze piosenkarzem, ale z czasem nauczyliśmy się jak wygospodarować dla siebie czas. Raz nawet razem współpracowaliśmy w finałowym odcinku BTR.
Chodziliśmy ze sobą już ponad pół roku, gdy nagle Los mi się oświadczył. Pierścionek był skromny, ale bardzo piękny. Zastanawialiśmy się nad datą ślubu, bo oboje mieliśmy napięty grafik, ale w końcu padło na 4 lipca. Moja siostra Makenzie miała być moją druhną, ale niestety wyjeżdżała służbowo. Więc wtedy razem z Carlosem wpadliśmy na pewien pomysł. Przyjaciel Carlosa - Kendall, wiecznie był singlem i postanowiliśmy go zeswatać. W tym celu Kendall miał zostać drużbą Carlosa, a przyjaciółka Carlosa - Amy, miała zostać moją druhną. Carlosowi udało się namówić Amy, którą swoją drogą bardzo polubiłam, choć wiem, że kiedyś była ona dziewczyną Carlosa. Pozostało tylko namówić Kendalla, co miał zrobić Carlito.
                                                                 *Kendall*
Gdy Carlos nam ogłosił, że oświadczył się Alexie, myślałem, że spadnę z krzesła. Chodzili ze sobą już długo, ale w życiu bym się nie spodziewał, że się pobiorą.
Czasem chłopaki mi dogryzali, że nie mam dziewczyny i że muszę zapomnieć o przeszłości. Może i mają rację, ale to nie podczas ich randki dziewczyna wyszła w kinie do łazienki i już nie wróciła. Nie chcę mieć złamanego serca ani złamać jakiejś dziewczynie, a po pierwsze nie spotkałem jeszcze tej właściwej dziewczyny, a nie chcę skakać z kwiatka na kwiatek, a po drugie przy moim zawodzie - piosenkarza pracującego w dwóch zespołach, jest bardzo ciężko utrzymać dobry związek i znaleźć dziewczynę która będzie kochać mnie, a nie moje pieniądze i sławę. A teraz jeszcze mieliśmy z chłopakami więcej roboty, bo nagrywamy nowy album, a jeszcze muszę napisać nowe piosenki dla HD. Tylko brakuje mi natchnienia. Ale niestety moje próby tworzenia hitu przerwał telefon od Carlosa.
- Hej brachu - ryknął Carlos do słuchawki.
- No hej Carlito, czego chcesz?
- Muszę z tobą pogadać.
- A to coś ważnego? Bo wiesz jestem ciut zajęty - odpowiedziałem ze zniecierpliwieniem.
- A co, piszesz hicior?
- Ano, piszę tylko ty zakłócasz mój napływ weny - powiedziałem z ironią w głosie.
- Dobra to będę się streszczał. Słuchaj, jest taka sprawa....będziesz moim drużbą.
- To pytanie czy stwierdzenie?
- He, he, w sumie pytanie, ale i tak już wszystko jest ustalone, więc w sumie chciałem cię tylko poinformować - odparł z dumą.
- Czyli nie mam wyboru i muzę się zgodzić? - spytałem ze śmiechem.
- Mam to rozumieć jako zgodę?
- No oczywiście. Przecież nie ominąłbym okazji do zrobienia tobie siary.
- Ha, ha, ha, bardzo śmieszne. Jeszcze szczegóły omówimy przy okazji, a ty pracuj nad tym hitem.